Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Lesio
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1973
za drzwiami, że niebezpieczeństwo mija. Oczom personelu, który wdarł się do korytarzyka ze wszystkich stron równocześnie, przedstawił się obraz nędzy i rozpaczy. Zalane pianą ściany, podłoga i sufit, rozsypane wszędzie szczątki rozbitego ostrym strumieniem żyrandola oraz Lesio, dumnie i triumfalnie siedzący pod ścianą ze stolikiem w rękach, noszący na sobie od stóp do głów ślady bohaterskiej walki.
Ostrożnie, ale stanowczo pani Matylda odebrała mu stolik. Pozbawiony oręża Lesio z westchnieniem ulgi podniósł się z podłogi.
- Co pan gasił? - spytał nieufnie naczelny inżynier.
- Proszę? - zdziwił się Lesio uprzejmie.
Naczelny inżynier zdziwił się jeszcze bardziej, do tego stopnia, że już nic nie powiedział, tylko patrzył na
za drzwiami, że niebezpieczeństwo mija. Oczom personelu, który wdarł się do korytarzyka ze wszystkich stron równocześnie, przedstawił się obraz nędzy i rozpaczy. Zalane pianą ściany, podłoga i sufit, rozsypane wszędzie szczątki rozbitego ostrym strumieniem żyrandola oraz Lesio, dumnie i triumfalnie siedzący pod ścianą ze stolikiem w rękach, noszący na sobie od stóp do głów ślady bohaterskiej walki.<br>Ostrożnie, ale stanowczo pani Matylda odebrała mu stolik. Pozbawiony oręża Lesio z westchnieniem ulgi podniósł się z podłogi.<br>- Co pan gasił? - spytał nieufnie naczelny inżynier.<br>- Proszę? - zdziwił się Lesio uprzejmie.<br>Naczelny inżynier zdziwił się jeszcze bardziej, do tego stopnia, że już nic nie powiedział, tylko patrzył na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego