Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
kobiety - każdy gest, słowo, poprawienie usterki w ubiorze znamionowało nastrój wytężonego oczekiwania. Zupełnie jak kiedyś, gdy na otwarcie kas czekały tłumy małoletnich kinomanów, by dostać upragniony bilet na Krzyżaków albo na Gwiezdne wojny, lub też do końca obmyślać warianty wejścia na Seksmisję czy Wilczycę.
- Ja tam bym wszedł jak kiedyś, od tylca. Pamiętacie, na pewno do dzisiaj nie wymienili zamka - rozmarzył się Rubin.
- E, wejdźmy klasycznie - machnęła ręką Trawka.
Tak... Wprawdzie nie tacy jak Zygmunt, Bocian czy Rubin przyczynili się do kryzysu w kinematografii, bo państwo płaciło za wszystko...
- Przepraszam, przepraszam. Proszę mnie przepuścić - korpulentna paniusia ze słowiańskim, wprost od fryzjera, afro
kobiety - każdy gest, słowo, poprawienie usterki w ubiorze znamionowało nastrój wytężonego oczekiwania. Zupełnie jak kiedyś, gdy na otwarcie kas czekały tłumy małoletnich kinomanów, by dostać upragniony bilet na Krzyżaków albo na Gwiezdne wojny, lub też do końca obmyślać warianty wejścia na Seksmisję czy Wilczycę.<br>- Ja tam bym wszedł jak kiedyś, od tylca. Pamiętacie, na pewno do dzisiaj nie wymienili zamka - rozmarzył się Rubin.<br>- E, wejdźmy klasycznie - machnęła ręką Trawka.<br>Tak... Wprawdzie nie tacy jak Zygmunt, Bocian czy Rubin przyczynili się do kryzysu w kinematografii, bo państwo płaciło za wszystko...<br>- Przepraszam, przepraszam. Proszę mnie przepuścić - korpulentna paniusia ze słowiańskim, wprost od fryzjera, afro
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego