wieżami, zakończonymi hełmami (Dębno, Libusza), niekiedy z podcieniami biegnącymi dokoła budynku. Gontowanie wieży sięgało ziemi, tworząc, jak to ma miejsce w Orawce niezwykłej urody kompozycję rytmiczną drewnianych łusek. Nie wiem, czy można te wieżyce nazwać, jak to uczynił Roman Reinfuss, "ludowymi", choć podobnie jak malowidła tematyczne na ścianach tego kościoła odbiegają od <br><page nr=86><br> norm sztuki w tamtym czasie oficjalnej. Jak pisał Marian Kornecki, określając przemiany od połowy XVI do schyłku XVII w.: <q>"Jest to również okres, w którym bardziej niż kiedykolwiek linia rozwojowa kościoła drewnianego szła jakby własna droga, niemal na marginesie przemian artystycznych ťwielkiejŤ sztuki, uzyskując własne, w pewnym sensie oparte