nie będę miał innego wyjścia, jak tylko zwolnić Kosińskiego. Prokurator nie wyraził zgody na wydanie nakazu aresztowania. Z pana winy być może przestępca ujdzie karze, chociaż będę robił wszystko, żeby się tak nie stało. Pan, dziennikarz, osoba zaufania publicznego, pan powinien wiedzieć, jak postąpić.<br>Ale od Dymka wszystkie te argumenty odbijały się jak od ściany. Kapitan westchnął i przysunął jego przepustkę.<br>- Jest pan wolny - powiedział podpisując ją - niech się pan jeszcze zastanowi. Mój telefon pan zna. Do zobaczenia.<br>46.<br>Dymek szedł pustymi, ciemnymi ulicami bez płaszcza, nie zwracając uwagi na dotkliwy, zimny wiatr. Minął obojętnie jeden, potem drugi postój taksówek, na