Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
nie będę miał innego wyjścia, jak tylko zwolnić Kosińskiego. Prokurator nie wyraził zgody na wydanie nakazu aresztowania. Z pana winy być może przestępca ujdzie karze, chociaż będę robił wszystko, żeby się tak nie stało. Pan, dziennikarz, osoba zaufania publicznego, pan powinien wiedzieć, jak postąpić.
Ale od Dymka wszystkie te argumenty odbijały się jak od ściany. Kapitan westchnął i przysunął jego przepustkę.
- Jest pan wolny - powiedział podpisując ją - niech się pan jeszcze zastanowi. Mój telefon pan zna. Do zobaczenia.
46.
Dymek szedł pustymi, ciemnymi ulicami bez płaszcza, nie zwracając uwagi na dotkliwy, zimny wiatr. Minął obojętnie jeden, potem drugi postój taksówek, na
nie będę miał innego wyjścia, jak tylko zwolnić Kosińskiego. Prokurator nie wyraził zgody na wydanie nakazu aresztowania. Z pana winy być może przestępca ujdzie karze, chociaż będę robił wszystko, żeby się tak nie stało. Pan, dziennikarz, osoba zaufania publicznego, pan powinien wiedzieć, jak postąpić.<br>Ale od Dymka wszystkie te argumenty odbijały się jak od ściany. Kapitan westchnął i przysunął jego przepustkę.<br>- Jest pan wolny - powiedział podpisując ją - niech się pan jeszcze zastanowi. Mój telefon pan zna. Do zobaczenia.<br>46.<br>Dymek szedł pustymi, ciemnymi ulicami bez płaszcza, nie zwracając uwagi na dotkliwy, zimny wiatr. Minął obojętnie jeden, potem drugi postój taksówek, na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego