wszystko otrzymał w porządku.<br>- Wiem - odparłem - mówił mi o tym.<br>- Gorąco, nieprawdaż? U nas tak zawsze w sierpniu. <br>- A rzeczywiście.<br>Z Campillim powitanie serdeczne, a do tego takie, jak gdybyśmy dopiero teraz zobaczyli się po moim powrocie. Klub klubem, miejsce publiczne miejscem publicznym, myślę jednak, że. podczas południowego spotkania Campilli odczuwał skrępowanie. Teraz już nie. Rozumiał, że te zarzuty które mogłem mu postawić, tom postawił, a te, które mi za pierwszym razem przez gardło nie przeszły, nie przejdą już nigdy i zostaną przeze mnie puszczone w niepamięć. Wsta zza biurka na mój widok. Uściskał. Zawołał na służącego żeby podał kawę. Sięgnął