Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
materiały.
- Idę do ciebie - powiedziałem.
- Powodzenia.
Swoje szanse dotarcia do celu oceniłem pół na pół. Jeżeli szefowie Wójcika rozumieli, że bez nakazu sądu nie uzyskają dostępu do sejfu międzynarodowej firmy prawniczej, powinni pozwolić mi przejść. Ale mógł też wziąć górę optymizm, że potrafią mnie przycisnąć i zmusić, abym sam polecił oddać im taśmy. Ludzi pracujących w tajnych służbach charakteryzowała duża wiara we własne możliwości.
Raz kozie śmierć. Wziąłem głęboki oddech i wyszedłem na ulicę.
Ani przed budynkiem, ani w przestronnym, wykładanym marmurem holu Atrium Tower nikt mnie nie zatrzymał. Szklana klatka płynnie wspięła się po grani budynku. Nikt nie czekał na
materiały.<br>- Idę do ciebie - powiedziałem. <br>- Powodzenia.<br>Swoje szanse dotarcia do celu oceniłem pół na pół. Jeżeli szefowie Wójcika rozumieli, że bez nakazu sądu nie uzyskają dostępu do sejfu międzynarodowej firmy prawniczej, powinni pozwolić mi przejść. Ale mógł też wziąć górę optymizm, że potrafią mnie przycisnąć i zmusić, abym sam polecił oddać im taśmy. Ludzi pracujących w tajnych służbach charakteryzowała duża wiara we własne możliwości. <br>Raz kozie śmierć. Wziąłem głęboki oddech i wyszedłem na ulicę. <br>Ani przed budynkiem, ani w przestronnym, wykładanym marmurem holu Atrium Tower nikt mnie nie zatrzymał. Szklana klatka płynnie wspięła się po grani budynku. Nikt nie czekał na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego