wczorajsza. Łaźnia była zupełnie pusta, mogłem więc pływać, chlapać się, nie odmówiwszy sobie nawet kilku ryzykownych ze względu na płytkość wody skoków na głowę.<br> Dzień upłynął nam na zwiedzaniu Zushi, co oznaczało odwiedzenie wielu, przeuroczych zresztą, lokalików. Restauracje, kawiarnie i to, co Amerykanie nazywają "dining out", jest pasją Japończyków, czemu oddają się namiętnie. Wieczorem, mając nadal bezmiar zapasów, powtórzyliśmy wczorajszy cykl, z tym że zapasy spirytualiów, mocno nadwątlone przez mych dzielnych towarzyszy, zostały gruntownie odnowione. Snuliśmy najróżniejsze plany żeglarskie, niestety, w większości mało realne ze względu na specyfikę rynku pracy Japonii.<br> Dwa, czasem trzy tygodnie wakacji - to wszystko, o czym może myśleć