sądu, aby do niego wrócić, jest równoznaczna z zachętą do samobójstwa.<br><br><tit>Czy sąd wie, co radzi?</><br><br>Historia Mirosławy jest bardzo podobna. Alkoholizm konkubenta, agresja, wreszcie przed pięcioma laty wyrzucenie jej z dwiema małymi córeczkami ze wspólnego mieszkania. Tu również pozew o eksmisję alkoholika dewastującego mieszkanie i niepłacącego czynszu skończył się oddaleniem. Były partner Mirosławy nigdy nie łożył na dzieci i nie interesował się nimi, ale ją nachodził w miejscu pracy, grożąc zarżnięciem nożem, utopieniem w fosie itp., jeśli się nie wymelduje. Przed rokiem zrobiła to. - Byłam wykończona, bałam się, że dzieci stracą matkę - mówi. Mimo to zarząd gospodarki komunalnej żąda od