Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
się raptownie.
- Wiem, że za mną chodzisz - powiedział niegłośno. Polek zapadł pomiędzy korzenie starego drzewa.
- Słyszysz? Polek milczał.
- Czego ty ode mnie chcesz? Cisza. Nieznajomy wolno odwrócił się, patrzył w stronę, gdzie spodziewał się Polka.
- Widziałem ciebie dobrze. Od samego początku idziesz za mną. Odezwij się, do diabła. Polek wstrzymał oddech. Czuł szybko bijący puls w skroni przyciśniętej do dębowego pnia.
- Może jesteś głodny? Zostawiam ci dwa złote, podejmiesz je sobie, słyszysz? Odszedł wolno nie odwracając się, lecz spięty nerwowym oczekiwaniem. Polek widział w trawie srebrną dwuzłotówkę. Ominął ją jednak, przygięty do ziemi, czujny, wspinał się pod górę szeleszcząc bosymi nogami
się raptownie.<br>- Wiem, że za mną chodzisz - powiedział niegłośno. Polek zapadł pomiędzy korzenie starego drzewa.<br>- Słyszysz? Polek milczał.<br>- Czego ty ode mnie chcesz? Cisza. Nieznajomy wolno odwrócił się, patrzył w stronę, gdzie spodziewał się Polka.<br>- Widziałem ciebie dobrze. Od samego początku idziesz za mną. Odezwij się, do diabła. Polek wstrzymał oddech. Czuł szybko bijący puls w skroni przyciśniętej do dębowego pnia.<br>- Może jesteś głodny? Zostawiam ci dwa złote, podejmiesz je sobie, słyszysz? Odszedł wolno nie odwracając się, lecz spięty nerwowym oczekiwaniem. Polek widział w trawie srebrną dwuzłotówkę. Ominął ją jednak, przygięty do ziemi, czujny, wspinał się pod górę szeleszcząc bosymi nogami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego