Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
wywłokiem. To łóżeczko też mizerne, pewnie trzaśnie lada moment. Oj, źle to, źle, jak kto ma we łbie siano. No, możesz się kłaść tylko poduszki podłóż sobie wyżej pod głowę.
Położył się. Rzeczywiście: było teraz wygodniej leżeć. Ale poduszkę położył nisko, mówiąc:
- Muszę mieć głowę w dole, żeby łatwiej było oddychać.
- A nie zgniećże tego kota. Potrzeba ci co, bo ja wychodzę na miasto?
- Wychodzisz? Nie, nic mi nie potrzeba. Nalej mi trochę herbaty. Kiedy wrócisz?
- Aż wieczór. Nie wiadomo, czy tych. aresztantów wypuszczą dzisiaj. Ale po czwartej. przyjdzie Stukonisowa, to ci zrobi jaki obiad. No, idę, tylko nie wyłaź z
wywłokiem. &lt;page nr=182&gt; To łóżeczko też mizerne, pewnie trzaśnie lada moment. Oj, źle to, źle, jak kto ma we łbie siano. No, możesz się kłaść tylko poduszki podłóż sobie wyżej pod głowę.<br>Położył się. Rzeczywiście: było teraz wygodniej leżeć. Ale poduszkę położył nisko, mówiąc:<br>- Muszę mieć głowę w dole, żeby łatwiej było oddychać.<br>- A nie zgniećże tego kota. Potrzeba ci co, bo ja wychodzę na miasto?<br>- Wychodzisz? Nie, nic mi nie potrzeba. Nalej mi trochę herbaty. Kiedy wrócisz?<br>- Aż wieczór. Nie wiadomo, czy tych. aresztantów wypuszczą dzisiaj. Ale po czwartej. przyjdzie Stukonisowa, to ci zrobi jaki obiad. No, idę, tylko nie wyłaź z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego