Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
to nie chcę, wystarczy? - przerwał Jassmont.
- Pan tchórzy, ma pan przecież takie prawo jako pisarz. Komu służy ta śmieszna konspiracja, te polskie organizacje, ulotki, wysadzanie pociągów, napady na niemieckie kobiety i dzieci? Komu? Tylko Żydom i bolszewikom. Dlaczego otwarcie przed samym sobą pan tego nie przyzna?
- Ponawiam pytanie, czego pan ode mnie chce?
- Na początek realnej oceny sytuacji, potem przyjdą wnioski.
- Mam się godzić na mordy, pacyfikacje, obozy zagłady, łapanki, wywózki - Jassmont widział zakłopotanie Niemca. Tamten, zatoczywszy koło, powrócił na poprzednie miejsce. Przyłożył palec do podbródka: długi, smukły, coś zanadto kobiecy.
Wciągnął powietrze, które było jak wypomadowane, bardzo przykre, chciałoby się
to nie chcę, wystarczy? - przerwał Jassmont.<br>- Pan tchórzy, ma pan przecież takie prawo jako pisarz. Komu służy ta śmieszna konspiracja, te polskie organizacje, ulotki, wysadzanie pociągów, napady na niemieckie kobiety i dzieci? Komu? Tylko Żydom i bolszewikom. Dlaczego otwarcie przed samym sobą pan tego nie przyzna?<br>- Ponawiam pytanie, czego pan ode mnie chce?<br>- Na początek realnej oceny sytuacji, potem przyjdą wnioski.<br>- Mam się godzić na mordy, pacyfikacje, obozy zagłady, łapanki, wywózki - Jassmont widział zakłopotanie Niemca. Tamten, zatoczywszy koło, powrócił na poprzednie miejsce. Przyłożył palec do podbródka: długi, smukły, coś zanadto kobiecy.<br>Wciągnął powietrze, które było jak wypomadowane, bardzo przykre, chciałoby się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego