było słyszeć taki dialog: - Panie, co to jest tych osiemnaście złotych?<br>- A to, proszę, jeśli chodzi o ścisłość, flaszka wina - mówił Woroncew wskazując wielką łapą na sąsiedni pusty stół - co zapomnieli zapłacić tamci goście.<br>- No, dobrze, ale cóż mnie obchodzą tamci goście?<br>- O, jeśli łaskawy pan sobie nie życzy, to - odejmował od ogólnej sumy osiemnaście złotych i wydawał resztę.<br>Później tych osiemnaście złotych wpisywał innym gościom, aż wreszcie trafił na takiego, który rachunku nie przeglądał lub któremu na pieniądzach nie zależało, a naiwna pretensja Woroncewa ubawiła go.<br>Roman, poznawszy Woroncewa, zamówił dwie butelki wina i zapytał obecnych, czy nie życzą sobie