Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
na placach powiadali, że nie pamiętają tak patetycznego chmurorództwa, karetki pogotowia przelatywały z wyciem syren, pędząc do osobników zmieniających płeć pod ciężarem nieba, biusty na reklamach jonizowały poczwórnie, wszystko to oglądałem podczas południowego spaceru, a potem wróciłem do domu, by potrenować wyciąganie asa z rękawa. Ćwiczyłem zapamiętale, gdy zazdzwonił telefon, odezwała się Wanda, powiedziała, że inżynier wyjechał wczesnym rankiem do Iks, a ona przeniosła się do Hotelu Naukowego, jej koleżanki z pokoju jeszcze nie wróciły, jest sama w nieznanym mieście, pod kłębiącym się niebem, czuje w powietrzu elektryczność, więc pomyślała, że do mnie zadzwoni i pójdziemy do magazynu, gdzie sprzedają ceramiczne
na placach powiadali, że nie pamiętają tak patetycznego <orig>chmurorództwa</>, karetki pogotowia przelatywały z wyciem syren, pędząc do osobników zmieniających płeć pod ciężarem nieba, biusty na reklamach jonizowały poczwórnie, wszystko to oglądałem podczas południowego spaceru, a potem wróciłem do domu, by potrenować wyciąganie asa z rękawa. Ćwiczyłem zapamiętale, gdy zazdzwonił telefon, odezwała się Wanda, powiedziała, że inżynier wyjechał wczesnym rankiem do Iks, a ona przeniosła się do Hotelu Naukowego, jej koleżanki z pokoju jeszcze nie wróciły, jest sama w nieznanym mieście, pod kłębiącym się niebem, czuje w powietrzu elektryczność, więc pomyślała, że do mnie zadzwoni i pójdziemy do magazynu, gdzie sprzedają ceramiczne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego