Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
nie ufał medycynie. Przeczuwał, że zbliża się koniec. Stale wspominał swojego przyjaciela, prokuratora Pankiewicza. I chyba pamiętał, mimo amnezji, wszystkich bliższych i dalszych znajomych, którzy podobnie jak on wegetowali w szpitalach i klinikach. Niegdyś ci niekwestionowani władcy wydziałów i zespołów adwokackich przyjmowali petentów, którzy nie śmieli podnieść wzroku, głośniej się odezwać, tym bardziej zaprotestować, a teraz dalsza egzystencja zależała być może od dobrej woli najmniejszego z nich, niegdysiejszych klientów.
Jeśli odejść, to z fasonem, powtarzał ojciec w chwilach jakiej takiej przytomności. Wiele razy przypominał nam historię Huberta, gospodarza leśniczówki w Cielcu, który na sobotnich polowaniach przyjmował całą legislacyjną śmietankę miasta.
Otóż
nie ufał medycynie. Przeczuwał, że zbliża się koniec. Stale wspominał swojego przyjaciela, prokuratora Pankiewicza. I chyba pamiętał, mimo amnezji, wszystkich bliższych i dalszych znajomych, którzy podobnie jak on wegetowali w szpitalach i klinikach. Niegdyś ci niekwestionowani władcy wydziałów i zespołów adwokackich przyjmowali petentów, którzy nie śmieli podnieść wzroku, głośniej się odezwać, tym bardziej zaprotestować, a teraz dalsza egzystencja zależała być może od dobrej woli najmniejszego z nich, niegdysiejszych klientów.<br>Jeśli odejść, to z fasonem, powtarzał ojciec w chwilach jakiej takiej przytomności. Wiele razy przypominał nam historię Huberta, gospodarza leśniczówki w Cielcu, który na sobotnich polowaniach przyjmował całą legislacyjną śmietankę miasta.<br>Otóż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego