tej sprawie, całe jego współczucie zabierała nie tragiczna ofiara gestapo, nie osamotniony przyjaciel, ale ona - Alina. Współczucie jakieś, zresztą złe, perfidne, wyrachowanie liczące na rozpad jej małżeństwa z Kolumbem. "A więc Kolumba nie da się Ťpożyczyć"..." Olo? Od kilku dni nie mógł go Jerzy złapać.<br>A tymczasem podchorąży Czarny Olo, odkąd przekazał swoją dziwną zdobycz, nie miał spokoju. Dwukrotnie już konferował z owym tajemniczym "panem pułk..." podając mu wszelkie znane szczegóły rozmieszczenia i zaobserwowane sposoby strzeżenia tajemniczego poligonu. Wyraźne uznanie, <page nr=118> z jakim odnosił się do niego ów ważny rozmówca, rozzuchwaliło Ola do tego stopnia, że w czasie ostatniego spotkania poprosił o