Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11.98
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
że nie zawsze tak jest, przekonał się na własnej skórze Tomasz Piwoński

Gdy się pobraliśmy, miała niewiele ponad 18 lat. Ja 30. Jak wynika z prostego działania arytmetycznego, była (i oczywiście jest) młodsza ode mnie o 12 lat. Życie z nią jest bardziej fascynujące niż skok na bungee w wiślane odmęty.
Kiedy się poznaliśmy, miała długie, mocno zaplecione warkocze, które jak bicze trzaskały wokół jej wiecznie obracającej się głowy. Gadatliwa jak papuga, samolubna jak rozpieszczony dzieciak, tryskająca energią jak potężny wulkan w środku erupcji. Moja ukochana Julka. Prawie jak ta z Szekspira, tylko pięć razy bardziej szalona.
Pamiętam, jak patrzyłem na
że nie zawsze tak jest, przekonał się na własnej skórze Tomasz Piwoński&lt;/&gt;<br><br>Gdy się pobraliśmy, miała niewiele ponad 18 lat. Ja 30. Jak wynika z prostego działania arytmetycznego, była (i oczywiście jest) młodsza ode mnie o 12 lat. Życie z nią jest bardziej fascynujące niż skok na &lt;foreign&gt;bungee&lt;/&gt; w wiślane odmęty. <br>Kiedy się poznaliśmy, miała długie, mocno zaplecione warkocze, które jak bicze trzaskały wokół jej wiecznie obracającej się głowy. Gadatliwa jak papuga, samolubna jak rozpieszczony dzieciak, tryskająca energią jak potężny wulkan w środku erupcji. Moja ukochana Julka. Prawie jak ta z Szekspira, tylko pięć razy bardziej szalona.<br>Pamiętam, jak patrzyłem na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego