i świeże, i całujemy się... i myślę o pożegnaniu z Sarą i tej kropli jej ożywczej śliny, którą obdarowała mnie na drogę, na całe miesiące i lata, podczas gdy jej dane już było tak niewiele,<br>- A więc tu jesteś... - mówi Albin, który także opuścił naszą wspólną sypialnię i po chwili odnalazł mnie przy relingu,<br>i wiem, że chciałby mnie zapytać, o czym myślę, ale mnie zna: uśmiechnę się tylko w milczeniu, a po chwili już obaj wróciliśmy do Esfahanu na ten nasz pożegnalny bal,<br>a mnie i Soni rumieńce ustąpiły z policzków, i znów płyty gramofonowe podpowiadały nam rytm kroków, znaliśmy