a także to, co podpowiada niecierpliwa wyobraźnia. <br>Pierwsze chrapanie długodziobej słonki przywraca mnie rzeczywistości. Powinienem być teraz na <orig>zapadach</>, przyjechałem jednak zbyt późno, by zdążyć na odległe miejsca toków. Czasu starczyło tylko na pobliski ciąg słonek i na najważniejsze pytanie: Czy głuszce grają? Z szybkich odpowiedzi wiem, że grają, a odpowiedni ludzie, wiedząc że przyjadę, są na <orig>zapadach</>.<br>Stoję na szerokiej, piaszczystej drodze i podziwiam rozciągający się przede mną stary bór sosnowy, poprzerastany z rzadka brzozą i czasami świerkiem. Bór dziki, pierwotny, z podszyciem niskim i ubogim, z licznymi wiatrołomami i wykrotami, miejscami obniżający się i poprzez rachityczne brzozy, przechodzący w