miał odpowiedź na jedno - kogo? co nie było w tym przypadku odpowiednie, więc je sobie zmienił na - kto nie żyje? Gorczyca i Skowroński. Kto zabił? Tu nic nie wiedział, na razie nawet tego, czy rzeczywiście ma do czynienia ze zbrodnią. Jakim sposobem? Tu wiedział jeszcze mniej, ale czuł, że w odpowiedzi na to pytanie kryje się rozwiązanie tajemnicy.<br>Najgorsze było to, że osoby, które mogły mieć motyw zbrodni, mnożyły się jak króliki. Stanął w korytarzu i zaczął liczyć na palcach: Lisiecki, pieniądze. Woźniak, zemsta. Kosiński, zazdrość. Piekarski, ambicja. Żaden z tych motywów nie był jednak przekonujący, potwierdzony. Zazdrość Kosińskiego wydawała mu