dniu procesu, uniewinnił wszystkich oskarżonych. Ci, usłyszawszy wyrok, rzucili się sobie w objęcia.<br><br>Parę dni później ten sam sąd ponownie zajął się sprawą "Kurnatowskiego i innych". Już w przeddzień wyroku prasa podała, że Dobiecki, który poczuł się dotknięty artykułami redaktora Wojnicza, zwrócił się do urzędu prokuratorskiego o pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej za znieważenie osoby urzędowej. Wezwano 37 świadków, z których połowa przewinęła się przed sądem w poprzednim procesie. Wielu potwierdziło zarzuty, a redaktor bronił się, że materiały do oskarżeń zbierał przeważnie od policjantów oraz osób poszkodowanych i szantażowanych. Wyrok skazujący Wojnicza - oświadczył jego obrońca, mecenas Mieczysław Rudziński - "będzie kneblem na usta