tym w sposób cząstkowy niemniej wyraźny, charakterystyczny dla liryki Herberta. Na przykład <tit>Ostatnia prośba</>:<br><q>Nie mogła już głową ruszać<br>skinęła bym się nachylił<br>- masz tu dwieście złotych<br>dołóż resztę<br>i zamów Mszę Gregoriańską</><br>Bohater spełnia ostatnią prośbę: <q>chciała Mszę / no i ma</> - dodaje ostentacyjnie. I przenosimy się do kościoła, gdzie odprawia się Msza Gregoriańska. Dalsze partie wiersza są opisem tej Mszy... Nie, nie Mszy, lecz jakiejś fizycznej depresji. W kościele panuje nieznośny upał, ławki są ponumerowane, bohater nie przeżywa żadnego uniesienia religijnego, męczy się, wyciera pot z czoła, organy mu buczą, zastanawia się, co też robią z woskiem skapującym ze świec