że użyjemy terminologii<br> naszego znakomitego kolegi prof. Wiecha)<br><br>Dworzanin I:<br> Królu, donieśli Włosi,<br> że się na coś zanosi.<br>(przeprasza i wychodzi)<br><br>Dworzanin II:<br> Zanosi się wyraźnie.<br><br>Sobieski<br>(tonąc jak wyżej, do Dworzanina II):<br> Precz z moich oczu, błaźnie!<br><br>Dworzanin III<br>(melduje):<br> Ze sułtanem i świtą<br> Turcy na Wiedeń idą!<br><br>Sobieski<br>(odprawia dworzanina; do Marysieńki):<br> Świecisz dla mnie jak gwiazd siedem,<br> Marysieńko, cudo moje.<br> Cóż mi Turcy, cóż mi Wiedeń,<br> ja o ciebie tylko stoję.<br>(stoi tylko o Marysieńkę)<br><br>Kanclerz Gżegżółka<br>(zupełnie zadyszany):<br> Ach, królu, straszna gaffa:<br> Wiedeń zajął Mustaffa.<br><br>Sobieski:<br>(daje znaki, że stracił kompletnie kontakt<br> z rzeczywistością)<br><br>Tymczasem:<br>Turcy zalewają