Madame?! Niestety, mniej niż znikomą. A mogła byłaby mieć! Nawet w tak krótkim czasie, jaki minął od chwili, gdy zaczęła prowadzić zajęcia w naszej klasie, mogłaby z powodzeniem rozwinąć moją sprawność. Jeśliby tylko chciała. Gdyby mi poświęciła nieco więcej uwagi. Gdyby chociaż nie była wobec mnie tak oziębła czy wręcz odpychająca. Wystarczyłoby tylko, by rozmawiała ze mną - w taki sposób, na przykład, jak srebrnowłosa Marianna: przyjaźnie, ironicznie, przekomarzając się z wdziękiem. Już to by mi wiele dawało. Bo czując z jej strony sympatię lub choćby nawet przekorne ale zainteresowanie, z pewnością (jak znam siebie) nie żałowałbym trudu, by popisywać się przed