mu, dmuchając.<br><br> - To dla mnie, dla mnie! - zawołała z niespodziewaną energią Hania. Natychmiast wybuchnął gromki śmiech. Płomyczek liznął kartkę z imieniem "Apolinary". Surmówna zmarkotniała, dzielnie jednak broniła swego: - Czego chcecie! Będę mówiła do niego Poldziu, Poldziu, moje kochanie.<br> Ona właściwie wcale nie jest brzydka, stwierdziła niespodziewanie Marta. Włosy powoli jej odrastają, policzki wypełnią się, zarumienią. Jest wyniszczona wojną, chorobą i nieszczęściem, ale jeśli potrafi trochę zapomnieć, jeżeli nie będzie całe życie kulawa... Bo, gdyby tak już została, zawieszona na kulach, rzeczywiście dostanie w najlepszym razie jakiegoś pokrakę o pokracznym imieniu.<br> - Teraz pani, teraz świeczka będzie pływać dla pani - cieszyła się Burakówna