Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
Tu nie można tańczyć! - krzyknęła. - Tu nie można tańczyć!
Świat wirował, dygotał, jęczał. Uciekała w przepaść.
- Czy można uciekać do przepaści?
Obudziła się spocona, z bijącym sercem, oddychając ciężko. Smuga świtu między żółtymi storami rysowała się wyraźnie. Czuła się upokorzona, poniżona, niepewna samej siebie. Leżała z otwartymi oczami, w dziwnym odrętwieniu, nieruchomo, niewyspana i zmęczona. Niedługo będę musiała wstać, wyjść na ulicę, zacząć żyć na nowo, zacząć szukać...
Teraz, kiedy zrozumiała, że nie wyjedzie, że mistrz Eduardo, Paryż, Londyn, Genewa to już tylko dalekie nazwy, echa ze świata cieni, że pozostaje tu, w Polsce, w Warszawie, że za chwilę pojawią się
Tu nie można tańczyć! - krzyknęła. - Tu nie można tańczyć!<br> Świat wirował, dygotał, jęczał. Uciekała w przepaść.<br> - Czy można uciekać do przepaści?<br> Obudziła się spocona, z bijącym sercem, oddychając ciężko. Smuga świtu między żółtymi storami rysowała się wyraźnie. Czuła się upokorzona, poniżona, niepewna samej siebie. Leżała z otwartymi oczami, w dziwnym odrętwieniu, nieruchomo, niewyspana i zmęczona. Niedługo będę musiała wstać, wyjść na ulicę, zacząć żyć na nowo, zacząć szukać...<br> Teraz, kiedy zrozumiała, że nie wyjedzie, że mistrz Eduardo, Paryż, Londyn, Genewa to już tylko dalekie nazwy, echa ze świata cieni, że pozostaje tu, w Polsce, w Warszawie, że za chwilę pojawią się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego