Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
na sąsiada, oczekując podziwu. Ponieważ Mock zachowywał kamienną twarz, mężczyzna ów prychał pogardliwie i próbował zainteresować tajemniczymi zapiskami sąsiadkę - tęgą staruchę, której piętrową fryzurę ozdabiał kapelusz wielkości żaglowca. W kącie, koło buchającego ciepłem pieca, przepychali się dwaj gimnazjaliści w wytartych mundurach pokrytych pod pachami kanciastymi liniami soli. Mock czuł, że odróżnia się od publiczności von Orloffa, i rozmyślał gorączkowo nad jakimiś próbami kamuflażu. Na szczęście wszystkie spojrzenia utkwione były w Aleksieja von Orloffa.
Mówca podniósł ręce i uspokoił klaszczącą i gwiżdżącą publiczność. Skręcona szczecina siwej brody sterczała wokół okrągłego i płaskiego oblicza zwieńczonego mongoloidalną fałdą. Małe, bystre oczy przesuwały się po twarzach
na sąsiada, oczekując podziwu. Ponieważ Mock zachowywał kamienną twarz, mężczyzna ów prychał pogardliwie i próbował zainteresować tajemniczymi zapiskami sąsiadkę - tęgą staruchę, której piętrową fryzurę ozdabiał kapelusz wielkości żaglowca. W kącie, koło buchającego ciepłem pieca, przepychali się dwaj gimnazjaliści w wytartych mundurach pokrytych pod pachami kanciastymi liniami soli. Mock czuł, że odróżnia się od publiczności von Orloffa, i rozmyślał gorączkowo nad jakimiś próbami kamuflażu. Na szczęście wszystkie spojrzenia utkwione były w Aleksieja von Orloffa.<br>Mówca podniósł ręce i uspokoił klaszczącą i gwiżdżącą publiczność. Skręcona szczecina siwej brody sterczała wokół okrągłego i płaskiego oblicza zwieńczonego mongoloidalną fałdą. Małe, bystre oczy przesuwały się po twarzach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego