sobie, że ten odruchowy gest mógł stanowić obrazę dla religii żydowskiej, którą wyznawała ta dziewczynka. Wtedy nie pomyślał o tym, zupełnie nie miał żadnych złych intencji i potem tego żałował. Działał po prostu odruchowo, chciał jakoś wyrazić swój żal i współczucie. Ale chyba żaden Bóg nie poczytał tego współczucia i odruchu za obrazę. Zresztą wszyscy dokoła szeptali krótką modlitwę za umarłych, dlatego odkryli głowy i to nie obrażało niczyjej religii.<br>Po pewnym czasie, Angus ruszył dalej w stronę gmachu Gimnazjum, ale był tak roztrzęsiony, że zrezygnował i zawrócił do domu. Opowiedział, co widział, a pani Maria poprosiła go, żeby nie powtarzał