Typ tekstu: Książka
Autor: Nurowska Maria
Tytuł: Panny i wdowy. Zdrada
Rok wydania: 1993
Rok powstania: 1992
wreszcie na krześle, sam usiadł naprzeciw. Wyciągnął do niej przez stolik ręce. Ewelina zaczęła je nagle całować. Usiłował się uwolnić.
- Ewelina, daj spokój! - rzekł ostro.
- Przepraszam cię, przepraszam - załkała.
- Nie masz mnie za co przepraszać. I nie o to tu chodzi. Trzeba teraz pomyśleć, co będziesz robiła w czasie mojej odsiadki.
Spojrzała na niego oczyma zalanymi łzami.
- Ty nie będziesz siedział! Musimy tylko stąd wyjechać.
- Skąd te rewelacje?
- Byłam u Walczaka.
Zapadła cisza. A więc po raz drugi jego życiowe sprawy rozwiązują się z łaski wybrańców nowej władzy. Śmieszne. A nawet żałosne.
- A jak sobie poradzisz bez swojej cegielni?
- Co tam
wreszcie na krześle, sam usiadł naprzeciw. Wyciągnął do niej przez stolik ręce. Ewelina zaczęła je nagle całować. Usiłował się uwolnić. <br>- Ewelina, daj spokój! - rzekł ostro. <br>- Przepraszam cię, przepraszam - załkała. <br>- Nie masz mnie za co przepraszać. I nie o to tu chodzi. Trzeba teraz pomyśleć, co będziesz robiła w czasie mojej odsiadki. <br>Spojrzała na niego oczyma zalanymi łzami. <br>- Ty nie będziesz siedział! Musimy tylko stąd wyjechać. <br>- Skąd te rewelacje?<br>- Byłam u Walczaka. <br>Zapadła cisza. A więc po raz drugi jego życiowe sprawy rozwiązują się z łaski wybrańców nowej władzy. Śmieszne. A nawet żałosne. <br>- A jak sobie poradzisz bez swojej cegielni?<br>- Co tam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego