nóg, nie ma to fata-morgana - komplementuje hipnotycznie zapatrzony poseł znany z niezłomnych, katońskich tyrad o wartościach - akademik, specjalista od życia płciowego pijawek - śliniący się na widok, a page!... kobiecego uda. Nie może oderwać wzroku od punktu w którym rąbek kusej szatki dziewczyny prawie już, już odsłania, lecz jednak nie odsłania tego co notorycznie fascynuje posła.<br>- Mówią o nim, nawiedzony.<br>- Nawiedzony?<br>- Między spowiednikiem a agencją towarzyską nawiedza sejm - objaśnia besserwisser zniesmaczona jego nietaktem Damę, która swego czasu wożąc się odrzutowcem na koszt podatników, niosła krucjatę parlamentarną nawet do emiratów arabskich, gdzie nie uświadczysz ani jednego parlamentarzysty, ponieważ nie utrzymują tak kosztownego