u celu łoskotem<br>Z jabłoni na murawę spada jabłko białe,<br>Łamiąc w drodze kolejno gałęzie spróchniałe,<br>Co w ślad za nim - spóźnione - opadają potem.<br><br>Chwytasz owoc, zanurzasz w nim zęby na zwiady<br>I podajesz mym ustom z miłosnym pośpiechem,<br>A ja gryzę i chłonę twoich zębów ślady,<br>Zębów, które niezwłocznie odsłaniasz ze śmiechem.</><br><br><div type="poem" sex="m">* * *<br><br>Hasło nasze ma dla nas swe dzieje tajemne:<br>Lampa, gdy noc już zdąży świat mrokiem owionąć,<br>Winna zgasnąć w tej szybie, a w tamtej zapłonąć.<br>Na znak ten oddech tracę. Już schody są ciemne.<br><br>Czekasz z dłonią na klamce i gdy drzwi otwiera,<br>Tulę tę dłoń, co jeszcze