opinii publicznej. <br>Że wszystko może. Nawet to... Lewa ręka Adama, tak często <br>w nocy zdrętwiała, którą się czuje jak coś, <br>co przeszkadza, pozostałość dni, które były odtrąceniem <br>i lękiem... Długa droga-ulica miasta o planie wsi rzędówki, <br>podzielonego przez środek przecznicą jak ramieniem krzyża, <br>stąd: dzieci przynależne szkole numer jeden, odtąd: numerowi <br>dwa, i tylko przypadek, który może zdarzyć się zawsze, <br>sprawi, że obcy chłopiec zabłądzi w jej rejon, a nim <br>ucieknie (który już raz?), zauważy ogród z hamakiem, <br>zejdzie nad wodę, podejdzie pod dom. I zostanie. Będzie <br>starał się zostać... Inny chłopiec, ten, który <br>jest, też stamtąd, Siwy choć i