Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
Był szary, zimny jak zdeptany śnieg. Tylko oczy wysadzone z orbit - czerwone i palące. Oczami zdzielił Różę. Pędził ją przed sobą - cofała się tyłem do ściany, z dolną szczęką obnażoną w nierozumnym uśmiechu.
- Milcz! Przestań! - charczał. - Bo zabiję.
Przystanęła, zderzyła się z mężem piersią o pierś. Rysy - zamarzłe w grozie - odtajały, zawołała cienko, wysoko, po dziewczęcemu:
- To zabij! Ach, i owszem, zabij... może właśnie należy dzisiaj mnie zabić! - zaczerpnęła tchu. - Tyle lat mordowałeś, nie potrafiłeś zamordować, może dzisiaj się uda!
Adam chwycił ją za ramię. Widać było, że zbyt wiele ma w gardle okropnych słów, że one go duszą, dlatego nic
Był szary, zimny jak zdeptany śnieg. Tylko oczy wysadzone z orbit - czerwone i palące. Oczami zdzielił Różę. Pędził ją przed sobą - cofała się tyłem do ściany, z dolną szczęką obnażoną w nierozumnym uśmiechu. <br>- Milcz! Przestań! - charczał. - Bo zabiję. <br>Przystanęła, zderzyła się z mężem piersią o pierś. Rysy - zamarzłe w grozie - odtajały, zawołała cienko, wysoko, po dziewczęcemu: <br>- To zabij! Ach, i owszem, zabij... może właśnie należy dzisiaj mnie zabić! - zaczerpnęła tchu. - Tyle lat mordowałeś, nie potrafiłeś zamordować, może dzisiaj się uda! <br>Adam chwycił ją za ramię. Widać było, że zbyt wiele ma w gardle okropnych słów, że one go duszą, dlatego nic
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego