Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: Półbaśnie
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1976
odkopanych przypadkowo z siana dawno zwiezionego.
Można podchodzić do niego, sięgać łapką zaczerwienioną od mrozu, podrapaną przez koty, pogryzioną przez psy, podziobaną przez kury, można wyjąć jabłko, większe w radości od planety, od wnętrza kościelnego, i schować je za siebie, i czekać póki się nie zagrzeje w dłoni, póki nie odtaje z niego cudowny zapach raju i Wigilii.
Kapelusz.
Filcowy kapelusz, załamany filuternie na bok, można rzec, wesoły, radosny.
Czyściutki, wyszczotkowany, z włosami sczesanymi w jedną stronę, żeby bił od niego blask, jakby co tylko zdjęty z kwitnącej wisienki, podniesiony z zielonego mchu.
Świąteczny kapelusz, w którym się idzie do kościoła
odkopanych przypadkowo z siana dawno zwiezionego.<br> Można podchodzić do niego, sięgać łapką zaczerwienioną od mrozu, podrapaną przez koty, pogryzioną przez psy, podziobaną przez kury, można wyjąć jabłko, większe w radości od planety, od wnętrza kościelnego, i schować je za siebie, i czekać póki się nie zagrzeje w dłoni, póki nie odtaje z niego cudowny zapach raju i Wigilii.<br> Kapelusz.<br> Filcowy kapelusz, załamany filuternie na bok, można rzec, wesoły, radosny.<br> Czyściutki, wyszczotkowany, z włosami sczesanymi w jedną stronę, żeby bił od niego blask, jakby co tylko zdjęty z kwitnącej wisienki, podniesiony z zielonego mchu.<br> Świąteczny kapelusz, w którym się idzie do kościoła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego