Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
się z moich z nią "kontaktów" nie zwierzyłem. Byłem jej bratem w niedoli. Nasze ciała spotykały się horyzontalnie, gdy wertykalnie wzlatywały nasze serca ku szczytom piedestałów, na których, nieosiągalne, jaśniały blaskiem nietykalności nasze arystokratyczne idole. Tylko Stefan stronił on takich wzlotów i poprzestawał na przyziemnej satysfakcji. Kiedy Jadzia przestała mnie odwiedzać (a stało się to na czas jakiś przed moim wyjazdem ze Szczors), przyjąłem ten fakt z mieszanymi uczuciami. Ulgi w tej mieszance było nieco więcej, niż tej odrobiny tęsknoty za jej życzliwym, łaskawym ciałem. W trzy lat później, kiedy na Szczorse, ze słonecznego, wrześniowego nieba spadł kataklizm czerwonej inwazji, Jadzia
się z moich z nią "kontaktów" nie zwierzyłem. Byłem jej bratem w niedoli. Nasze ciała spotykały się horyzontalnie, gdy wertykalnie wzlatywały nasze serca ku szczytom piedestałów, na których, nieosiągalne, jaśniały blaskiem nietykalności nasze arystokratyczne idole. Tylko Stefan stronił on takich wzlotów i poprzestawał na przyziemnej satysfakcji. Kiedy Jadzia przestała mnie odwiedzać (a stało się to na czas jakiś przed moim wyjazdem ze Szczors), przyjąłem ten fakt z mieszanymi uczuciami. Ulgi w tej mieszance było nieco więcej, niż tej odrobiny tęsknoty za jej życzliwym, łaskawym ciałem. W trzy lat później, kiedy na Szczorse, ze słonecznego, wrześniowego nieba spadł kataklizm czerwonej inwazji, Jadzia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego