na stole wódkę i szklanki.<br> - A doktora chyba nie warto fatygować - dodała już we drzwiach, udając, że nie dostrzega niechętnego spojrzenia chłopa.<br> Wracała do dworu przygnębiona. Zamieniła parę słów z kowalem Majerczykiem przy kuźni, któremu dotrzymywał towarzystwa stelmach Konopczyk. Ci dwaj także należeli do dworskiej arystokracji i trzymali się razem, odwiedzając podczas pracy i w domach. Stelmach miał w lesie syna, a w Maleniu cieszył się ogólnym szacunkiem. Znów nic nie wiem, myślała. Z listy podejrzanych stanowczo trzeba skreślić Mielczarka. Gdyby donosił Niemcom, ani Gwieździka, ani stelmacha, ba, nawet kowala nie byłoby wśród swoich. Zresztą przecież Wadkowska mówiła, że należy szukać