Typ tekstu: Książka
Autor: Jania Jacek
Tytuł: Zrozumieć lodowce
Rok: 1996
szybko minęło. Potem były już działania rutynowe: ustalić jak głęboko wpadł, czy żyje, jak jest w środku?
Do otworu trzeba podejść ostrożnie. Czekan służy za sondę: czy pod nogami jeszcze jest lód, czy już most śnieżny nad szczeliną. Powoli, powoli: we dwójkę w szczelinie wcale nie jest raźniej. Wołam...
Jest odzew z dołu ­ żyje!
­ Idę do otworu. Uważaj na głowę! Przy podchodzeniu może wpaść do szczeliny trochę śniegu i sople, uczepione zwykle do ścian rozpadliny. Kładę się na śniegu i zaglądam do dziury. Półmrok. Oczy stopniowo rozróżniają kształty. Policzek wtapia się w nawilgły śnieg. Bardziej czuję wilgoć niż zimno. Skąd tyle
szybko minęło. Potem były już działania rutynowe: ustalić jak głęboko wpadł, czy żyje, jak jest w środku?<br>Do otworu trzeba podejść ostrożnie. Czekan służy za sondę: czy pod nogami jeszcze jest lód, czy już most śnieżny nad szczeliną. Powoli, powoli: we dwójkę w szczelinie wcale nie jest raźniej. Wołam...<br>Jest odzew z dołu ­ żyje!<br>­ &lt;q&gt;Idę do otworu. Uważaj na głowę!&lt;/&gt; Przy podchodzeniu może wpaść do szczeliny trochę śniegu i sople, uczepione zwykle do ścian rozpadliny. Kładę się na śniegu i zaglądam do dziury. Półmrok. Oczy stopniowo rozróżniają kształty. Policzek wtapia się w nawilgły śnieg. Bardziej czuję wilgoć niż zimno. Skąd tyle
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego