Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 09.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
szkoły jest około 300 m. Nie było żadnych kordonów. Był kompletny bałagan. W związku z tym niektórzy bojownicy zdołali uciec.

W pewnej chwili zobaczyłem nieżywe dziecko. Całkowicie poparzone. Miało rany po wybuchu. To nie były rany postrzałowe. To dziecko, niesione na rękach, było kompletnie nagie. W ogóle większość dzieci straciła odzież, były całe spalone. Dziecko, które ja widziałem, było po prostu całkowicie spalone.
Wtedy ruszyliśmy z kamerą w kierunku szkoły. W tym samym momencie rozległa się kolejna eksplozja. Polały się kule. Straciłem równowagę i poleciałem wraz ze sprzętem na ziemię. Poczułem ból w żebrach, nogach. Nie mogłem złapać powietrza. Nie wiedziałem
szkoły jest około 300 m. Nie było żadnych kordonów. Był kompletny bałagan. W związku z tym niektórzy bojownicy zdołali uciec.<br><br>W pewnej chwili zobaczyłem nieżywe dziecko. Całkowicie poparzone. Miało rany po wybuchu. To nie były rany postrzałowe. To dziecko, niesione na rękach, było kompletnie nagie. W ogóle większość dzieci straciła odzież, były całe spalone. Dziecko, które ja widziałem, było po prostu całkowicie spalone.<br>Wtedy ruszyliśmy z kamerą w kierunku szkoły. W tym samym momencie rozległa się kolejna eksplozja. Polały się kule. Straciłem równowagę i poleciałem wraz ze sprzętem na ziemię. Poczułem ból w żebrach, nogach. Nie mogłem złapać powietrza. Nie wiedziałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego