Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
w czym rzecz, znów zniknął w chacie.
Wrócił po chwili z kawałkiem papieru.
- Będzie siedem dni temu, jak przyszedł goniec z Dabory. Przyniósł pismo. Dla ciebie.
- Co to jest? - Magwer wziął zwinięty kawałek szarego papieru, jaki wyrabiają w Chościskach, i szybko go rozpostarł.
- Poświeć tu - kiwnął na brata. Mino przysunął ogarek.
Magwer przez chwilę patrzył na papier, na kilka zdań, na podpis pod nimi.
- Stało się coś? - spytał Mino.
- Nic - Magwer zwinął list. - Mówił coś ten mały?
- Mnie nie było w domu, w polu siedziałem. Spotkał go Gowol, ale nic nie powtórzył.
- Dobrze - Magwer położył dłonie na ramionach chłopca. - Żegnaj.
- Żegnaj
w czym rzecz, znów zniknął w chacie.<br>Wrócił po chwili z kawałkiem papieru.<br>- Będzie siedem dni temu, jak przyszedł goniec z Dabory. Przyniósł pismo. Dla ciebie.<br>- Co to jest? - Magwer wziął zwinięty kawałek szarego papieru, jaki wyrabiają w Chościskach, i szybko go rozpostarł.<br>- Poświeć tu - kiwnął na brata. Mino przysunął ogarek.<br>Magwer przez chwilę patrzył na papier, na kilka zdań, na podpis pod nimi.<br>- Stało się coś? - spytał Mino.<br>- Nic - Magwer zwinął list. - Mówił coś ten mały?<br>- Mnie nie było w domu, w polu siedziałem. Spotkał go Gowol, ale nic nie powtórzył.<br>- Dobrze - Magwer położył dłonie na ramionach chłopca. - Żegnaj.<br>- Żegnaj
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego