mało sobie oka nie wydłubałem tą gałęzią od śliwki... No ale nie wydłubałem sobie przecież!... Nie wiem, czy kobieta, był w spodniach. Po tych uliczkach do stacji, przez jakieś cudze ogrody, przez coś przelazłem. I w końcu zginął mi z oczu, i usłyszałem, że rusza samochodem, nie wiem jakim, w ogóle go nie widziałem, tylko słyszałem. Osobowy. Jak się wydostałem na ulicę, to już go nie było, a za to ja nie wiedziałem, gdzie jestem.<br>- No i gdzie byłeś?<br>- Całkiem gdzie indziej. Na drugim końcu Aller<symbol desc="oslash">d.<br>- Przecież leciałeś po tych zaroślach do stacji?<br>- Ale on przelazł okrężną drogą, najpierw do stacji