Typ tekstu: Książka
Autor: Newerly Igor
Tytuł: Pamiątka z Celulozy
Rok wydania: 1973
Rok powstania: 1952
Z flisu. Zaraz po fajerancie biegłem do portu, dłużyce wyciągałem do późnej nocy, czasem przez całą noc.
- I tyleś wyciągnął bez dwa tygodnie? Dwieście złotych albo i trzysta - pytał nieufnie ojciec, szacując ubranie i po chwili do Weronki: - Śniadanie masz? Trza się pośpieszyć, wiesz, jaki dziś dzień...
- Zanim ojciec się ogoli, to będzie podane.
Przy śniadaniu ojciec nie brał udziału w rozmowie, potem, gdy wszyscy wstali od stołu, żuł wąsy jak zwykle, gdy coś mu doskwierało, wreszcie skinął na Szczęsnego.
- Chodź. Obaczmy ten wychodek, jak go skończyć.
Na dworze dzień był blady, po słocie ociężały, z zawiesiną lekkiej mgły. Brudnawe chmury
Z flisu. Zaraz po fajerancie biegłem do portu, dłużyce wyciągałem do późnej nocy, czasem przez całą noc.<br>- I tyleś wyciągnął bez dwa tygodnie? Dwieście złotych albo i trzysta - pytał nieufnie ojciec, szacując ubranie i po chwili do Weronki: - Śniadanie masz? Trza się pośpieszyć, wiesz, jaki dziś dzień...<br>- Zanim ojciec się ogoli, to będzie podane.<br>Przy śniadaniu ojciec nie brał udziału w rozmowie, potem, gdy wszyscy wstali od stołu, żuł wąsy jak zwykle, gdy coś mu doskwierało, wreszcie skinął na Szczęsnego.<br>- Chodź. Obaczmy ten wychodek, jak go skończyć.<br>Na dworze dzień był blady, po słocie ociężały, z zawiesiną lekkiej mgły. Brudnawe chmury
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego