Wreszcie szampana wygrał Siwy, choć zakład się już chyba przedawnił... Spotykaliśmy się wtedy we czworo: ona z nim, ja z różnymi moimi paniami, wiesz, wypady do Zakopca, rajdy, opowiadała ci o tym, nie? Tak, to były fajne chwile, to mógłbym zatrzymać na dłużej - mówi Krzysztof, choć w odróżnieniu od swego ojczyma nie zna myśli Fausta.<br>- Więc mówię ci, to wszystko nic, nawet te dziadostwa, które robiła mojej żonie... Ale zostaje jeszcze pamięć domu. Zwłaszcza teraz, gdy patrzę wstecz i widzę, że mamie był pisany taki krótki czas. Jej ostatnie dziesięć lat, rozumiesz? Nie, tego mojej siostrze nie potrafię wybaczyć.<br>"Danuta Wiera