Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 31
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
w Grecji syn weterynarza złowił żółwia, który w Polsce czuł się bardzo źle, prawie że chorował, choć nie był chory. Następnego roku, gdy cała rodzina pojechała ponownie do Grecji, zabrali ze sobą zwierzątko. Gdy znaleźli się w miejscu, skąd je zabrali, żółw nagle poweselał, odżył i z radością pognał w ojczyste chaszcze.
W "Wiadomościach Rabczańskich" czytałem systematycznie ciekawe felietony Hanny Ablewicz. Ostatnio napisała ona tam o zwierzętach, jako miłośniczka i jako społeczny inspektor TOnZ. Pani Hanna wraz z nieżyjącym już mężem, znanym pisarzem i poetą, stanowili niezwykłe małżeństwo, miłujące przyrodę i wszystko co na świecie żyje. Jalu Kurek w każdą niedzielę
w Grecji syn weterynarza złowił żółwia, który w Polsce czuł się bardzo źle, prawie że chorował, choć nie był chory. Następnego roku, gdy cała rodzina pojechała ponownie do Grecji, zabrali ze sobą zwierzątko. Gdy znaleźli się w miejscu, skąd je zabrali, żółw nagle poweselał, odżył i z radością pognał w ojczyste chaszcze.<br>W "Wiadomościach Rabczańskich" czytałem systematycznie ciekawe felietony Hanny Ablewicz. Ostatnio napisała ona tam o zwierzętach, jako miłośniczka i jako społeczny inspektor TOnZ. Pani Hanna wraz z nieżyjącym już mężem, znanym pisarzem i poetą, stanowili niezwykłe małżeństwo, miłujące przyrodę i wszystko co na świecie żyje. Jalu Kurek w każdą niedzielę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego