wewnętrzne rozbicie. Skoro chciałem być traktowany jak pacjent, mam czego chciałem. Jestem półprzytomny od relanium, gardło piecze, język sztywny, więc usiłuję wstać, by napić się wody z kranu, zbieram się w sobie, chcę się podnieść i nagle z przerażeniem uświadamiam sobie, że coś mnie trzyma. Resztki snu ulatniają się w okamgnieniu. Wrzucili mnie w pasy!.. Daremnie poruszam rękami i nogami. Troczki trzymają mocno. W końcu daję za wygraną. Zrezygnowany opadam na poduszki i zamykam oczy.<br>Salowa przynosi śniadanie. Wszyscy na sali pałaszują, a ja, choć po zastrzyku z relanium mam ochotę co najwyżej na picie, leżę jak kłoda przywiązany do łóżka