Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dziennik Polski
Nr: 8/7
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1998
parę słów swojej prawdy i korespondencja się urwała.
Mijały tygodnie i miesiące, milczenie trwało i kiedy Marczakowej wyszło z rachunków, że Agnieszka niedługo będzie rodzić, poprosiła znajomego maszynistę, który jeździł w tamte strony, żeby zawiózł list i przepytał dyskretnie, co się dzieje. Kolejarz owszem, oddał kopertę, lecz pogadać nie miał okazji, gdyż Agna nie wpuściła go do mieszkania. Przez szparę w drzwiach widział jednak, że młoda mężatka ma podbite oko...
- Mój stary, zanim zmarł, też był dla mnie różny, szczególnie gdy wypił - opowiada Marczakowa. - Mówił, że jak się baby nie bije, to jej wątroba gnije i czasami mi przylał, dopóki chłopcy
parę słów swojej prawdy i korespondencja się urwała.<br>Mijały tygodnie i miesiące, milczenie trwało i kiedy Marczakowej wyszło z rachunków, że Agnieszka niedługo będzie rodzić, poprosiła znajomego maszynistę, który jeździł w tamte strony, żeby zawiózł list i przepytał dyskretnie, co się dzieje. Kolejarz owszem, oddał kopertę, lecz pogadać nie miał okazji, gdyż Agna nie wpuściła go do mieszkania. Przez szparę w drzwiach widział jednak, że młoda mężatka ma podbite oko...<br>&lt;q&gt;- Mój stary, zanim zmarł, też był dla mnie różny, szczególnie gdy wypił&lt;/&gt; - opowiada Marczakowa. &lt;q&gt;- Mówił, że jak się baby nie bije, to jej wątroba gnije i czasami mi przylał, dopóki chłopcy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego