w 1944 roku, żeby rządzić, byli sowieckimi obywatelami. <br> Rosyjski w dzieciństwie przenikał we mnie drogą osmozy podczas wędrówek po Rosji za pierwszej wojny i następnie w Wilnie, gdzie do naszej bandy dzieci na podwórzu kamienicy Podgórna 5 należeli Jaszka i Sońka mówiący po rosyjsku. Myślę, że rusyfikacja w Wilnie i okolicach zrobiła, zwłaszcza po 1863, znaczne postępy.<br> Formalnie nigdy nie uczyłem się tego języka, jednakże siedział we mnie dość głęboko. Zaryzykowałbym tezę, że ludzie pochodzący na przykład z Galicji mieli trochę inne ucho, to znaczy trochę inaczej czuli swój polski, co mogło się również ujawniać w poezji. U Leśmiana, urodzonego w