między nimi niedotykalne mosty,<br><br>Przez mosty biegnie płomień - wieczne, serdeczne ciepło,<br>Przy którym ciało moje sczerniało i okrzepło.<br><br>Przerzucam giętkie mosty w czerwonej atmosferze,<br>Pieszczotą i tęsknotą potęgę moją mierzę.<br><br>Czy mierzę, czy nie mierzę - sam jestem niezmierzony,<br>Mam jeden kwiat paproci dla ciebie przeznaczony,<br><br>Czerwony kwiat paproci w płomiennej okolicy,<br>Na skórach, na niedźwiedziach, na Wielkiej Niedźwiedzicy.<br><br>Otulę cię, ogarnę, na siedem części potnę<br>I oddam siedmiu gwiazdom twe ciało siedmiokrotne,<br><br>Skrwawiony, nasycony na ziemi znów się ocknę<br>I siedem świec zapalę, i zaćmię gwiazdy nocne.</><br><br><br><br><div sex="m">* * *<br>Nic to, nic, że bandyckie hordy<br>Opasały stolicę naszą,<br>Bo pożary, rzezie i mordy