mury. Pod nimi, jak groty wbite w ziemię, sterczały ostre czuby świerków. Od lasu szedł przyjemny powiew, niosący zapach igliwia i żywicy, a nad lasem, na czystym przepastnym niebie, migotała rozsypka gwiazd.<br>Stromym zboczem zeszli w dół i zagłębili się w cichy i mroczny las.<br>Dopiero gdy leśnymi ścieżkami zaczęli okrążać zamkowe wzgórze, Paragon zorientował się, że wyszli z drugiej strony murów.<br>Wkrótce stanęli na polanie przed namiotami. W ciemności snuły się cienie. Słychać było ciche rozmowy, szepty i śmiechy. Nastrój. byt pełen radosnego podniecenia.<br> - Czy Ewa z chłopcami już wróciła? - zapytał brodacz, zbliżając się do namiotów.<br> - Jestem, jestem - odpowiedział z