w jednej osobie - twojej - nie może być częste, przeciwnie, wydaje mi się, że jest unikatem. Więc, gdy takie szczęście jest moim udziałem, czyż to dziwne, że żałuję, że dopiero teraz?<br>Czas to rzadko sprzymierzeniec człowieka, częściej wróg - i to śmiertelny: najczęściej umieramy na upływ czasu... Ale i kochamy w jakimś, określonym, czasie. Czy można naprawdę kogoś kochać w pośpiechu, w chęci przeżycia dwa-trzy razy więcej w jednostce czasu, niż jest to dane innym? Zapewne więcej się nie da, ale można bardziej. I chyba to tłumaczy tę moją gwałtowność doznań, tę chęć zawładnięcia tobą - nami - we wszystkich dziedzinach. To trochę taka