nim szczególnych oporów zgniły kapitalizm, zwłaszcza że od stalinizmu anno 1951 wiało znacznie gorszym zapaszkiem. Nie, nie miał nic przeciwko angielskiemu stylowi życia: przeciwnie, całe życie był programowym anglofilem. I wreszcie nie, nie dokuczała mu zbytnio samotność, ograniczenia finansowe, czy deklasacja. Nie mógł natomiast znieść jednego: tego, że ilekroć próbował olśnić dowcipem angielskiego rozmówcę, żart okazywał się niewypałem.<br> A przecież pracował nad sobą, robił wszystko, żeby odnieść sukces! Niezmordowanie polerował swoją angielszczyznę, dowcipy przygotowywał zawczasu, cyzelując bez końca pointy i urządzając próby generalne; któregoś dnia, wybierając się na spotkanie z angielskimi pisarzami, których szczególnie pragnął oczarować, posunął się nawet do sporządzenia