Typ tekstu: Książka
Autor: Adam Czerniawski
Tytuł: Narracje ormiańskie
Rok wydania: 2003
Lata powstania: 1956-1986
w swojej ojczyźnie, że muza nawiedziła go, gdy był jeszcze spermą w łonie matki (ale może się przesłyszałem). Zamierza imponować Australijczykom, którzy namiętnie łakną kultury i gotowi są za nią płacić. Nie lubię poetów.

Wieczorem znów wzywa mnie kapitan.
- Drogi przyjacielu - zwraca się do mnie, gdy wchodzę - musimy zakończyć rozpoczętą onegdaj rozmowę. Nie znaleźliśmy wtedy wspólnego języka. Być może uda się nam dziś. Ja kiedyś wierzyłem w przeróżne rzeczy, ale teraz już nie. Ty jeszcze ciągle wierzysz. Pałasz nadzieją. Sprzedałeś dom, pozbyłeś się wartościowych pamiątek, zbiorów i dzieł sztuki. Samotny, wybrałeś się w podróż odkrywczą. Zaryzykowałeś całe swoje mienie. Dlatego nie
w swojej ojczyźnie, że muza nawiedziła go, gdy był jeszcze spermą w łonie matki (ale może się przesłyszałem). Zamierza imponować Australijczykom, którzy namiętnie łakną kultury i gotowi są za nią płacić. Nie lubię poetów.<br><br>Wieczorem znów wzywa mnie kapitan.<br>- Drogi przyjacielu - zwraca się do mnie, gdy wchodzę - musimy zakończyć rozpoczętą onegdaj rozmowę. Nie znaleźliśmy wtedy wspólnego języka. Być może uda się nam dziś. Ja kiedyś wierzyłem w przeróżne rzeczy, ale teraz już nie. Ty jeszcze ciągle wierzysz. Pałasz nadzieją. Sprzedałeś dom, pozbyłeś się wartościowych pamiątek, zbiorów i dzieł sztuki. Samotny, wybrałeś się w podróż odkrywczą. Zaryzykowałeś całe swoje mienie. Dlatego nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego